PIĘKNO DZIEŃ PO DNIU
/ M O J E RY T U A Ł Y
Jesteś zwolenniczką używania
kosmetyków z lokalnymi
składnikami. Czy powinnyśmy
więc zrezygnować z cenionych
w Polsce rytuałów azjatyckich?
Skąd! Jeśli rytuały te i kosmetyki lubi
nasza skóra, nie ma powodu do rezygnowania z nich. Uważam, że warto
czerpać od innych to, co nam sprawia
przyjemność i co na nas działa. Jeśli
ktoś potrzebuje w porannych rytuałach wielu kroków pielęgnacyjnych,
niech je stosuje. Ale jeśli do utrzymania pięknej i zdrowej skóry wystarczą
dobre oczyszczanie i nawilżający
krem BB z filtrem przeciwsłonecznym oraz muśnięcie ust błyszczykiem, niech stosuje taką pielęgnację.
Wiele atrakcyjnych dla nas elementów pielęgnacyjnych wywodzi się
z innych kręgów kulturowych, gdzie
pojęcie piękna ma inne oblicze.
W Azji za piękną będzie uznawana
gładka i niemal lśniąca jak szkło (stąd
lubiany w Korei efekt „glass skin”)
bardzo jasna skóra, w Kalifornii
wciąż za piękne uznawane są wybielone niemal na niebieski kolor zęby
i opalona skóra, w Brazylii atrakcyjne
są krągłe kształty będące efektem
operacji plastycznych. My w Europie
lubimy raczej naturalność, delikatny
makijaż i lekko muśniętą słońcem
brzoskwiniową cerę.
Czy zdradzasz w swojej książce
jakiś swój sekret pielęgnacji?
Dla mnie wciąż niezawodnym trio
pielęgnacyjnym (potwierdzonym
przez wielu dermatologów i kosmetologów) jest właściwe i sumienne
oczyszczanie skóry rano i demakijaż
wieczorem, regularne złuszczanie
oraz ochrona przeciwsłoneczna. Wydawałoby się, że to takie proste...
24
h
facebook.com/hebe
Podstawą jest określenie rodzaju skóry, tego,
jaka jest z natury, co lubi, a co jej szkodzi.
Przestrzegasz w książce przed
skutkami niewłaściwej pielęgnacji?
Raczej staram się wytłumaczyć niektóre niewłaściwe przyzwyczajenia. Wciąż
na przykład wiele Polek, uważając, że
ich skóra się przetłuszcza, stosuje zbyt
silne kosmetyki matujące i agresywnie
oczyszczające. Szybko okazuje się, że
takim działaniem doprowadzają nie
tylko do przesuszenia skóry, ale wręcz
do zwiększenia przetłuszczania, bo wydzielanie łoju to naturalna reakcja
obronna skóry przed przesuszeniem.
A więc starą zasadę, żeby zmatowić
i wysuszyć, oficjalnie uważam za nieobowiązującą, a w jej miejsce proponuję w książce inne, łagodniejsze, ale bardziej skuteczne rozwiązania.
Wspaniale piszesz o makijażu.
Chciałabyś, żebyśmy traktowały go
jak…
…zabawę i wyrażanie siebie, podkreślanie swojej unikatowości, a nie jak
maskowanie kompleksów i tuszowanie
wad. Dobra lekcja makijażu to lekcja
odnajdywania w sobie piękna bez konieczności ciągłego niepotrzebnego
udoskonalania czegoś: kształtu nosa, linii brwi, owalu twarzy. Na co dzień widzę tyle cudownych dziewczyn i cieszę
się, że coraz więcej z nich odnajduje
w sobie naturalne piękno.
Wróćmy do polskich kosmetyków,
którym poświęcasz sporo uwagi
w swojej książce. To krzepiące,
że Polki ufają polskim produktom.
Być może ten stosunek do polskich marek odziedziczyłyśmy po mamach
i babciach, które używały znanego od
dziesięcioleci kremu z nagietkiem,
szamponu z tatarakiem, jajecznej odżywki do włosów – prostych i dobrych
polskich kosmetyków. Wciąż chętnie
wspieramy rodzime marki, a jest ich coraz więcej i robią coraz lepsze kosmetyki. Mocno zwracamy się w kierunku tego, co naturalne i tego, co „z naszego
ogródka”, lokalne.